Praca wre.
Zimowa suknia Mojmiry już prawie gotowa.
Uszyła się niemalże sama, chociaż nie ukrywam, że trochę jej z Kamilką pomogłyśmy;)
Jeszcze tylko ostatnie szlify i Mojmira może wychodzić nawet na największy mróz... Ależ nie! Zapomniałam, że musi poczekać jeszcze na płaszcz... ech! Zimy były przecież w pradawnych czasach siarczyste.
Tak czy owak - sukienka prawie gotowa:-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz