Dzisiaj, w niezwykłym miejscu, gdzieś nad miastem; zdecydowanie bliżej gwiazd; spotkałyśmy się z naszą tajemniczą Kriss i okrutną Valdemeną, aby wysnuć ich opowieść.
Towarzyszył nam blask słońca na ścianie. Taki nasz prywatny znak, o którym wiedzą obecni na spotkaniu;-)
Budowanie postaci, to jeden z najniezwyklejszych procesów twórczych, jaki miałam szczęście zobaczyć. To kreowanie postaci żywych i niemal tak realnych, jak my. To wysnuwanie ich krok po kroku na świat. To tkanie, nitka po nitce ich cech charakteru, sposobu mówienia, emocji, uczuć, historii ich życia, relacji z pozostałymi bohaterami. To próba zrozumienia kim są i dlaczego są właśnie tacy. To słuchanie tego, co do nas mówią
To, co jest ostatecznym efektem - postać żyjąca w opowieści, jest jak kobierzec tkany wiele dni, tylko, że w tym wypadku jest to kobierzec tkany wiele słów.
I oto nagle staje przed nami postać-bohaterka, która jest już człowiekiem z krwi i kości, ma swoje zdanie, swoje uczucia, swoje problemy, swoją historię...
I już nie możemy nie pozwolić jej wyjść na światło dzienne. Wtedy już wiadomo, że już nie możemy jej zabronić opowiadać swojej historii dalej.
Jedno spotkanie nie daje oczywiście ostatecznego efektu. Aby go uzyskać, trzeba snuć postać dniem i nocą, w głowie, w sercu, w ciele... wiele dni i wiele słów...
Zanim wyjdzie i przemówi sama, żeby opowiedzieć siebie, trzeba długo przebywać z nią sam na sam i w gronie innych bohaterów. Zanim zobaczą ją inni ona sama musi zobaczyć siebie.
W minioną niedzielę wyprawiłyśmy się na prawdziwe łowy ognia i stali:)
Mocną czwórką w składzie - Julia, Kamila, Zosia i Iwona ruszyłyśmy przez mroki dziejów na poszukiwanie detali świata "Władczyni Lasów".
Cóż moge powiedzieć... łowy były udane, chociaż jedna rzecz trochę zaburzyła nam radość tego dnia, a mianowicie były to... Fajki Dzika! Niby nic, a jednak, a jednak...
Mimo to nie poddajemy się i projekt rwie do przodu jak lecąca strzała:-)
O czym jest nasza opowieść, oczywiście nie możemy zdradzić. Jednak Ci, którzy znają komiksy o przygodach Thorgala, wiedzą, że historia zainspirowana tymi przygodami i tymi postaciami, nie może być nudna:-)
Jest to na pewno opowieść o decyzjach, opowieść o szlachetności i podłości, o miłości i nienawiści; opowieść o czasach tak prastarych, że nikt już dzisiaj nie wie, że kiedyś istniały. Ale jest to również opowieść o tym, że chociaż dzielą nas eony czasu, to człowiek zawsze pozostaje taki sam i, bez względu na czasy, w których żyje, targają nim te same uczucia.
Jest to również, nade wszystko, opowieść o kobietach. O ich sile, woli przetrwania, niezłomnej wierze, ze zawsze można osiągnąć to, czego się pragnie... o ich dzikości i pierwotnej mocy, którą każda kobieta nosi w sobie zawsze i wszędzie.
Oto kilka obrazów z naszej opowieści o niezwykłej Wojowniczej Podróżniczce, Valdemenie Szalonej i Pięknej Mojmirze.
Obsada w niemal pełnym składzie - Wojowniczki, Mojmira, Valdemena i Wojownicza Podróżniczka
Każda postać, istniejąca w świecie obrazu "Władczyni Lasów" została bardzo starannie wykreowana. Każda ma swój indywidualny charakter i wypracowany wygląd. Pomimo tego, że postaci jest wiele - jedne wychodzą na pierwszy plan, inne pozostają w tle - żadna z nich nie jest potraktowana w błahy sposób. Wszystkie mają swoją historię do opowiedzenia i rolę do odegrania. W naszej historii pojawia się cztery główne postacie i kilkanaście drugoplanowych, o których napiszemy w tym poście. Główne postacie Kriss de Valnor(Chi-chi Ude)
Wojowniczka-wędrowiec, która przemierza świat. Jest postacią tajemniczą z wielu względów. Różni ją od bohaterów pochodzenie, obco brzmiące imię, nieprzewidywalny charakter, nietypowe zachowania, często zupełnie nie zrozumiałe dla pozostałych bohaterów motywacje. Tak naprawdę niewiele o niej wiemy. Jest postacią milczącą i najbardziej tajemniczą ze wszystkich. Pewne jest, że nie boi się śmierci, ani bogów. Czuje, i ma na to dowody, że w jakiś sposób jest chroniona, chociaż bogowie lubią się czasem nią bawić. Jej język jest inny. Niby mówi podobnie do pozostałych bohaterów, jednak w jej wypowiedziach wiele jest słów łagodniejszych i bardziej śpiewnych, jakich nie usłyszymy od innych bohaterów.
Mojmira (Magdalena Kielar)
Prosta dziewczyna o silnym charakterze. Jest jeszcze bardzo młoda, ale już widzimy w niej zalążek przyszłego charakteru. Ma niestety predyspozycje do despotyzmu i zachłanności. Nauczyło ją tego życie w biedzie, prawdopodobnie w jakiejś zagubionej wśród lasów osadzie. Dba przede wszystkim o własny interes. Potrafi odczuwać wdzięczność za pomoc, ale jest to tylko przebłysk. W każdej chwili myśli przede wszystkim o sobie. Tak wykształciła jej charakter rzeczywistość, w której przyszło jej żyć. Cechy Mojmiry mogły rozwinąć się w prostoduszne dobro, jednak seria wydarzeń przechyliła szalę na stronę zła. Z racji swojego pochodzenia Mojmira mówi językiem najbardziej prymitywnym. Używa form uproszczonych i twardych słów. Ponadto jej mowa twardnieje z wiekiem, kiedy to narasta w niej nienawiść do świata i ludzi, kiedy jedynym jej pragnieniem staje się władza i bogactwo
Valdemena (Ewa Kasprzyk)
To najbardziej tragiczna postać naszej opowieści. Postać, stworzona przez okoliczności - tytułowa Władczyni Lasów. To osoba, którą stała się po trzydziestu latach życia w gniewie i z żądzą zemsty w sercu. Po tragicznych wydarzeniach w jej sercu zalęgła się nienawiść i okrucieństwo. Nie mogąc znieść tego, że straciła, to, co udało jej się zdobyć, rusza w poszukiwaniu zemsty. Siły i woli walki dodaje jej przeświadczenie, że odebrano jej to, co dało jej spokój i poczucie bezpieczeństwa. Nagle staje się zdolnym do zabijania, krwiożerczym drapieżnikiem. Ta cecha tkwiła w niej od dawna, uśpiona jednak została w czasie, kiedy czuła się szczęśliwa i spełniona, jako kobieta przy boku kochanego mężczyzny. Niestety okoliczności nie pozwoliły jej stać się dobrą gospodynią i po prostu dobrym człowiekiem. Z rozpaczy i wściekłości i żalu niemal traci rozum, rzuca się w wir szaleństwa, nie bacząc na konsekwencje i staje się postrachem lasów i okolicznych wiosek. Valdemena tak naprawdę chce zbawić świat, czuje, że została powołana do uczynienia go lepszym; ale jedyną drogą do tego celu jest, według niej, zabijanie. W gruncie rzeczy czuje, że musi zabijać, chociażby tego nie chciała. Nie widzi po prostu innej możliwości dokonania zmian. W ten sposób wpada w błędne koło paradoksów własnego szaleństwa - żeby nie zabijać musi mordować. Jej mowa jest twarda, Valdemena wręcz wyrzuca z siebie słowa, mocno akcentując „r” i wszelkie spółgłoski. Każde zdanie, które wypowiada pełne jest złości na wszystko, co ją spotkało. Gromadzi wokół siebie kobiety, które również pałają żądzą zemsty za doznane krzywdy, oraz porywa małe dziewczynki, żeby od dziecka szkolić jej sztuce walki. Jej towarzyszki są dumne, gniewne i milczące. Gotowe na każdy rozkaz Valdemeny, są jej bowiem bezgranicznie oddane. To ona jest ich bóstwem – innego nie znają. Jest dla nich jedyną na świecie osobą, która dała im możliwość godnego, w ich mniemaniu, życia, po tym, jak przeżyły poniżenie i upadek, oraz możliwość zemsty na krzywdzicielach. Okrutna Władczyni Lasów w głębi duszy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie do końca kontrolować dorosłych kobiet, które mają za sobą kawał życia i różnorodne doświadczenia. Na własnym przykładzie wie, jak bardzo może zmienić się postrzeganie świata, w zależności od biegu wydarzeń. Dlatego właśnie z pełną świadomością, oprócz przygarniania skrzywdzonych kobiet, buduje obok armię wyszkolonych dzieci, które znają tylko ją i tylko jej słuchają. Co do nich ma niemal niezachwianą pewność, że oddadzą za nią życie i wypełnią najbardziej szalony rozkaz. Inaczej, bowiem, nie potrafią funkcjonować. Valdemena jest kwintesencją nienawiści. Nawet, kiedy mówi o uczuciach, jej słowa brzmią, jakby je z siebie wypluwała.
Derwan (Włodek Dembowski) To jedyna postać męska. Człowiek, wywodzący się z prostego ludu, który miał to szczęście, że jego wuj zajmował się nauką. Był kapłanem, który badał światy równoległe i przejścia między nimi. Wierzył bowiem, że człowiek może wędrować świadomie pomiędzy tymi rzeczywistościami, wystarczy tylko, że znajdzie otwarte przejście i umiejętnie z niego skorzysta. To on nauczył Derwana pisać i czytać. Język tego bohatera jest więc niejako mieszanką prostego języka Mojmiry z wyszukanym językiem książkowym. Derwan zna więcej słów niż prosta dziewczyna i potrafi dostosować swoje wypowiedzi do rozmówcy. Trochę inaczej rozmawia z Mojmirą niż z Tajemniczą Wojowniczką, w której dostrzega zarys języka, jakim posługiwał się jego wuj.
Postacie drugoplanowe
Wojowniczki Valdemeny
Wojowniczki Władczyni Lasów to grupa kobiet o różnym wieku. Część z nich to dorosłe kobiety, które, podobnie jak Valdemena, zostały kiedyś skrzywdzone i przyłączyły się do bogini zemsty, jak zwykły nazywać swoją panią. To ona, w zamian za wierną służbę, dała im bowiem szansę na odzyskanie godności, którą straciły kiedyś poniżone i skrzywdzone przez obcych, lub własnych mężów. Są jej bezgranicznie oddane, nie ma dla nich rozkazu, którego nie mogłyby dla niej wypełnić z zimną krwią, jeśli tylko Władczyni sobie tego zażyczy. Z plądrowanych wiosek Valdemena porywa też małe dziewczynki, które od dziecka szkoli na morderczynie, gotowe bez zmrużenia oka skoczyć za nią w ogień. To najmocniejsza strona władzy Valdemeny, ponieważ dziewczyny te nigdy nie miały możliwości poznania, co znaczy szczęście i dobro. Zabrane od rodziców w dzieciństwie, jako jedynego opiekuna znały Valdemenę. Są one trochę, jak zaprogramowane maszyny, gdyż przez całe życie jedynym ich zajęciem jest reagowanie na rozkazy Valdemeny.
Banda rozbójników (Michał Derlicki i jego kaskaderzy z grupy Stunt Forces(Tu) - Marcin Bąk, Maciej Kwiatkowski, Tomasz Lewandowski, Sławek Kurek) Banda rozbójników to standard ówczesnych czasów. Takich grup wściekłych, chciwych, żądnych bogactwa i mordu mężczyzn, było aż nadto na wędrownych traktach, w lasach i górach pradawnej Europy. Bez cienia żalu plądrowali wsie, zabijali bezbronnych, gwałcili kobiety i rabowali wszystko, co wpadło im w ręce. A powodem nie zawsze była zemsta. Częściej po prostu chcieli się zabawić, wzbogacić, albo zdobyć pożywienie.
W ramach wstępu, pozwolę sobie załączyć słowo od współscenarzystki, które być może w jakimś stopniu przybliży czytelnikom chociaż trochę to, co tutaj będziemy robić. Chcemy, aby każdy zainteresowany mógł zapoznać się z naszym projektem i w pełni zrozumieć bogactwo wykreowanego przez nas świata, do którego inspiracją było niezwykłe dzieło dwóch twórców - Grzegorza Rosińskiego i Jeana Van Hamme'a - Thorgal Aegirsson.
„Władczyni Lasów” to projekt, do którego zostałam zaproszona przez Siostry Bui.
Dawno temu, dzięki niezwykłym wypadkom losowym, zostałam tłumaczem literatury fantastycznej. Dzięki kolejnym niezwykłym wypadkom poznałam Julię Bui. To, co robiła z siostrą, idealnie wpasowało się w moją wizję świata. Ich filmy były jakby odzwierciedleniem moich snów i obrazów, jakie wizualizuję w czasie czytania książek.
Kiedy
Julia zaprosiła mnie do współpracy nad projektem „Władczyni Lasów”, to, bez
cienia wątpliwości, mogę powiedzieć, że była to jedna z najszczęśliwszych chwil
w moim życiu. Aż nie mogłam uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. Niewątpliwie
brzmi to patetycznie, ale tak właśnie było.
Jest to projekt,
który powstaje z miłości do…
i tu można by wymienić wiele rzeczy, określających tę miłość, ponieważ bierze w
nim udział wiele osób, a każda z nich ma swoje powody. Przede wszystkim jednak
projekt ten powstaje z miłości do tworzenia, z przyjaźni, z dostrzegania bogactwa
kultur i języków Europy, no i oczywiście z fascynacji historią Thorgala
Aegirssona i jedną z najbarwniejszych i najbardziej tajemniczych bohaterek jego
przygód. Grzegorz Rosiński i JeanVan Hamme zainspirowali niewątpliwie
już wielu ludzi. Ale to Julia postanowiła nakręcić film, zainspirowany przygodami Thorgala. Cokolwiek potem się nie stanie, jakkolwiek to się nie rozwinie, ktokolwiek
w przyszłości nie zajmie się tym tematem, projekt „Władczyni
Lasów” Sióstr Bui będzie jak pierwszy kamień rzucony w wodę; będzie tym
centrum, z którego rozchodzą się kręgi.
To
film inny niż wszystko z czym się do tej pory zetknęłam. Siostry Bui poszukują
w swojej twórczości coraz to nowych rozwiązań, nowych sposobów przekazu, które
wprowadzą widza w magiczny świat, pełen niedopowiedzeń, sprzeczności, zawikłań,
przejść czasoprzestrzennych; ale równocześnie bardzo prosty i jakże
rzeczywisty… a wszystko dlatego, że potrafią PATRZEĆ i WIDZIEĆ to, czego wokół
siebie na co dzień nie dostrzegamy. Ich twórczość, to zjawisko niezwykłe w
polskiej kinematografii. Niezwykłe jest też to, że tworzą właśnie tutaj, w
Polsce, że wszystko, co wychodzi z ich kamery będzie miało etykietkę „wykonane
w Polsce” i stanie się częścią Naszej kultury. Naprawdę wielkie to dla mnie
szczęście, że mam możliwość współpracy z tymi niezwykłymi twórczyniami, których
prace podziwiam od dawna.
Projekt,
który zaczyna się dlatego, że ludzie mają pełne przekonanie, że chcą go zrobić,
nie licząc przy tym na zyski i pochwały, a po prostu dlatego, że jest to
potrzeba serca; jest jak maleńki kamyczek, który potrafi wywołać lawinę
zdarzeń. Podobnie było i w tym przypadku. Wszystko zaczyna się układać,
pojawiają się niezwykli ludzie i niezwykłe miejsca. Pojawiają się
niespodziewane możliwości. Do projektu dołączają coraz to nowe osoby, gotowe do
bezinteresownej pomocy. I to właśnie jest radość tworzenia. Cokolwiek się nie
stanie, nikt nam nie odbierze spędzonych wspólnie chwil, powstałych pomysłów i
po prostu dobrej zabawy i zachwytu nad powstającym dziełem. Ta radość, którą
się czuje, kiedy poszczególne elementy powoli składają się w jedną całość jest
czymś absolutnie nie do opisania. To uczucia tak niepowtarzalne, jak każda
istota żyjąca na Ziemi. Nie ma takich słów, którymi można by opisać, co się w
nas dzieje, kiedy po raz pierwszy słyszymy język filmu, kiedy widzimy, jak
powstają stroje, kiedy dotykamy tkanin i eksponatów, jakie wykorzystamy w
różnych scenach; kiedy dostajemy zdjęcia z niezwykłymi plenerami, kiedy dzwoni
kolejna osoba, chcąca zaoferować pomoc; kiedy przeszkody upadają jedna po
drugiej, jak domki z kart i kiedy wreszcie stajemy na planie zdjęciowym i
zaczynamy patrzeć na świat oczami bohaterów naszej opowieści. Zaczynamy myśleć
jak oni, żyć jak oni i mówić jak oni. I nagle okazuje się, że nie wiadomo
kiedy, świat wzbogacił się o kolejną piękną rzecz. Piękną, ponieważ powstała z miłości do…
My, jako Twórcy, chcemy zaznaczyć, że film ten jest wyrazem szacunku, jaki żywimy dla niezwykłej wyobraźni Jeana Van Hamme'a i Grzegorza Rosińskiego, oraz ich umiejętności wyrażania jej w słowach i obrazie.